
Często narzekamy, że szkoła nie uczy nas tego, jak żyć po jej zakończeniu. Nie można jej jednak odmówić tego, że pokazuje nam, jak wyglądają związki. Oczywiście szkoła to nie pomocne źródło w tym zakresie. Zresztą większość tego, co mimowolnie przyswajamy o związkach, nie jest dla nas w przyszłości zbyt pomocne. A często nie sięgamy po specjalistyczne książki czy pomocne materiały.
Wzorce wyniesione z rodzinnego domu
Pierwszym i najmocniej oddziałującym na nas źródłem wiedzy o budowaniu relacji. Przez to często popadamy w różne skrajności, na przykład uczymy się, że nie możemy się rozstać, gdy już mamy dzieci albo przechodzą na nas różne patologiczne wzorce, nawet jeśli w ogólnym rozrachunku nasza rodzina jest w porządku. W każdym domu bowiem zdarzają się różne odchyły od normy, na które mogą godzić się oboje rodziców. Do tego dochodzi jeszcze element tabu, który w wielu domach wciąż obowiązuje, rodzice nie mówią więc o relacjach miłosnych ze swoimi dziećmi, w konsekwencji czego mogą one uczyć się tylko z ich zachowania, które często bez kontekstu daje nam zupełnie mylny obraz.
Związki w szkole i na studiach
Relacje, które nawiązują się między naszymi rówieśnikami na każdym szczeblu edukacji, są bardzo specyficzne i mają mało wspólnego z dorosłymi związkami nastawionymi na budowanie wspólnej przyszłości. Głównie dlatego, że nie są to związki szczególnie dobrane pod żadnym kątem. W szkole średniej i wcześniej pociąga nas sama wizja bycia w związku, a niekoniecznie to, co się z nim łączy, czyli chodzenie na kompromis, rezygnowanie z tego, co lubimy, żeby spotkać się z daną osobą, czy nieprzespane noce, kiedy wypełniają nas wątpliwości. Bardzo często też szkolne związki obchodzą się bez tego, a gdy zaczyna się pojawiać, po prostu się one kończą.
A co mówią seriale i książki?
To kolejne dostępne dla nas na wyciągnięcie ręki media, które przekazują nam pewny obraz związków. Jednocześnie jednak nie mają one zbyt dużo wspólnego z dorosłymi relacjami, zwłaszcza jeśli czytamy głównie pozycje dla nastolatków. Książki i seriale lubią koloryzować związki i sztucznie nadawać im powagi, mimo że przeważnie nie polegają one na wspólnym mierzeniu się z codziennością i przezwyciężanie swoich uprzedzeń, ale na pokonywaniu większego zła, które zagraża całemu światu, ewentualnie tylko głównym bohaterom. Przez to możemy mieć mylne pojęcie o tym, jak ekscytujące powinno być nasze wspólne życie i wymagać od partnera czegoś, czego nie może nam dać.